wtorek, 31 grudnia 2013

Sylwestrowa wegańska tarta szpinakowa z tofu

Sylwester jak zwykle trochę zakręcony bo przed wieczornymi hulankami jest zawsze tyle do załatwienia...

9:00 zagniatam ciasto na wegańską tartę ze szpinakiem, którą zabiorę wieczorem na imprezę do znajomych.

11:00 jadę na bazarek po świeżą rukolę i prawdziwy chrzan (idealne dodatki do tarty)

12:00 szybki manicure :) 

13:00 odbieram od teściowej noworoczne ciasto z morelami 

14:00 Aaaa ! odkrajam sobie kawałek pieczołowicie wykonanego manicuru hybrydowego, krojąc marchewkę na warzywa pieczone.... trudno perfect is boring :)

15:00 zabieram się do tarty 

Przepis:

Kruchy spód: 
2,5 szlanki mąki (ja użyłam pół na pół gotowej mieszanki bezglutenowej i amarantusowej)
0,5 szklanki płatków owsianych 
1 płaska łyżeczka soli
trochę ponad pół szklanki oleju kokosowego (około 16 łyżek)
pół szklanki zimnej wody 

Połącz wszytskie składniki, wyrób szybko. Ciasto nie musi się zlepić w kulę, ale jeśli będzie się rozsypywało to dodaj oleju. Wylep formę, ugnieć pięściami i wstaw do lodówki. 
W tym czasie piekarnik rozgrzej do 200 stopni celsjusza. 

Nadzienie: 
300 gramów tofu aksamitnego 
około pół szkalnki bulionu warzywnego 
2 szalotki 
250 gramów szpinaku 
przyprawy

300 gramów tofu aksamitnego zmiksuj z kilka łyżkami bulionu. Przypraw do smaku pieprzem i czosnkiem.
2 szalotki podduś na patelni i dodaj 250 gramów poszatkowanego szpinaku.

Wyjmij ciasto z lodówki i ponakłuwaj widelcem. Rozłóż równomiernie masę z tofu, a na wierzch podduszony szpinak. Przemieszaj lekko obie masy widelcem, posyp płatkami drożdżowymi. 
Piecz w piekarniku 15-20 minut. 

Lecę się szykować !

Zdrowego Nowego Roku i udanego wieczoru ! 



czwartek, 26 grudnia 2013

Surowy deser makowo-figowy

Jeśli ktoś z Was ma jeszcze siłę myśleć o jedzeniu albo szuka inspiracji jak wykorzystać niezjedzone bakalie i mak polecam surowy deser makowo-figowy w bardzo świątecznym stylu.

Składniki:

Spód:
Duża garść orzechów włoskich (namoczonych przez noc)
8-10 daktyli bez pestek 

Nadzienie:
125g maku mielonego
8 suszonych fig
1 łyżka melasy buraczanej (może być też miód)

Polewa:
1 dojrzałe awokado
2 łyżki surowego kakao
1  łyżka miodu
1 łyżka lekko ciepłej wody

Przygotowanie:
Spód: zmiksuj orzechy i pokrojone daktyle by uzyskać gładką konsystencję. Masę przełóż do naczynia i włóż do zamrażalnika na godzinę.
Nadzienie: Mak zmiksuj z namoczonymi przez noc figami i melasą buraczaną/miodem. Wylej na zmrożony spód.
Polewa: Zmiksuj awokado z kakao, miodem i wodą. Wylej na wierzch deseru.
Udekoruj całość lawendą i wstaw do lodówki na godzinę i podawaj zimne.




piątek, 20 grudnia 2013

Warzywny 'stir fry' z nasionami konopi i kluskami z gryki i shiitake

Niedługo wyjeżdżamy na Święta, więc lodówka świeci pustkami, a ja staram się wyjeść wszystkie resztki świeżych warzyw, które nie przetrwają naszej dwu tygodniowej nieobecności. Tak więc dziś na lunch szybki warzywny stri fry z 'kupnymi' kluskami z gryki i grzybów shiitake. Kluski są bezglutenowe i w przeciwieństwie do zwykłych 'noodli' pełne smaku. Dla wzbogacenia dania o proteinę, dodałam nasiona konopi, które mają delikatny lekko orzechowy smak.

Składniki na około 2-3 porcje
1/2 łyżki oleju sezamowego
1 ząbek czosnku
1 zielone papryka 
1/2 czerwonej cebuli
1 starta marchewka
1/2 startej małej główki białej kapusty
1 łyżeczka imbiru
1/2 łyżeczki pieprzu cayenne
sok z 1/2 cytryny 
2 łyżki sosu sojowego

Przygotowanie: 
Kluski gotować we wrzącej wodzie około 5-6 minut ( ważne żeby je od czasu do czasu zamieszać, żeby się nie posklejały/ można tez dodać kroplę oleju sezamowego).

Na patelni rozgrzać pół łyżki oleju sezamowego dodać cebulę i czosnek. Dodać przyprawy i podsmażyć przez kilka minut. Następnie dodać wszystkie warzywa i mieszając podsmażyć przez około 5 minut ( ja lubię kiedy warzywa są dość chrupkie). Na koniec dolać sos sojowy i sok z cytryny. Wymieszać na patelni z kluskami i posypać danie nasionami konopi.





niedziela, 8 grudnia 2013

Bezglutenowe placki ze słodkich ziemniaków

Te małe brzydactwa być może nie wyglądają zbyt imponująco, ale zapewniam Was, że smakują naprawdę pysznie. Nie trzeba ich niczym dosładzać, więc po usmażeniu można pałaszaować do woli. Przegotowanie nie wymaga wiele czasu ani zdolności bo wystarczy wszystkie składniki zmiksować. I tak w 20 minut mamy idealne, leniwe, niedzielne śniadanie.

Składniki
1 szklanka pokrojonych w kostkę ugotowanych słodkich ziemniaków
1-1,5- szklanki mleka konopnego
1 szklanka mąki migdałowej lub konopnej
1-2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
0.5 łyżeczki gałki muszkatołowej
0.5 łyżeczki roztopionego oleju kokosowego

Przygotowanie:
Wszystkie składniki miksujemy na lejącą się masę. Używając łyżki lub chochli do zupy wylewamy małe placuszki na rozgrzaną patelnię. Ja do smażenia swoich nie użyłam tłuszczu i byłam mile zaskoczona, że wcale się nie przyklejały. Smażymy po około 3 minuty z każdej strony. Ja podałam swoje z masłem orzechowym i puree z gruszki i jabłek !

Niedzielne śniadanie z widokiem na Bath :)

środa, 4 grudnia 2013

The Missing Bean rośnie

The Missing Bean rośnie To już nie tylko blog ale ruszył też sklepik internetowy. Można tu znaleźć dużo ciekawych, a przede wszystkim zdrowych, smakołyków na co dzień i od święta. To wszystko czego używam w swojej kuchni, a do tej pory zdobywałam z trudem przywożąc z zagranicy jest teraz na wyciągnięcie ręki. Zakupy w sklepie  The Missing Bean to nie tylko uzupełnienie spiżarni. Chętnie opowiem o produktach jakie Was interesują, podam przepisy i sposoby zastosowania. Czekam też na Wasze opinie i przepisy. Mam nadzieję, że blog i sklepik będą  razem działać ku radości czytelników i kupujących. A na dobry początek obniżamy koszty wysyłki - sprawdźcie jak to działa.
Pozdrawiam.
Agata





wtorek, 3 grudnia 2013

Zupa marchewkowa z tahini i natką pietruszki

Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do bardzo produktywnych- 'pozbyłam' się zalegającej w lodówce zwiotczałej marchewki i ugotowałam dwa pyszne dania- marchewkową owsiankę i zupę z marchwi z 'dressingiem' z tahini i natki pietruszki. Myślę, że dzienne zapotrzebowanie na beta karoten zostało zaspokojone :)

Składniki ( na około 4 porcje)
4 spore marchewki
1/2 cebuli
1/2 litra bulionu wegetariańskiego ( jeśli wolicie rzadszą zupę to 1 litr )
1 ząbek czosnku
1/2 łyżki oleju kokosowego
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki imbiru
1/2 łyżeczki pieprzu cayenne
1/2 łyżeczki kurkumy 
szczypta czarnego pieprzu

Dressing z tahini 
1 łyżka tahini
2 łyżki soku z cytryny 
1/2 łyżki drobno posiekanej pietruszki 
Jeśli konsystencja jest zbyt gęsta, dressing można rozrobić z minimalną ilością wody. 

Przygotowanie: 
Marchewki, czosnek i cebulę i przyprawy podsmażyć na oleju kokosowym. Dolać bulion i gotować aż marchew zmięknie. 
Przelać wszystko do blendera i zmiksować. Dressing z tahini można na tym etapie dodać do zupy i wymieszać lub 'skrapiać' indywidualne porcje, jeśli chcemy zaimponować znjaomym lub rodzinie :) 



Marchewkowa owsianka

W moim lokalnym sklepie kilogramowa torba marchewek jest tańsza niż 4 marchewki kupione na wagę. Za każdym razem próbuję przekonać siebie, że lepiej kupić tylko tyle ile potrzebuję nawet jeśli wyjdzie trochę drożej. Niestety zawszę tę walkę przegrywam z moim 'wewnętrzym sknerą'. A że wyrzucanie jedzenia nie wchodzi w grę ostatnio próbuję marchewki dodawać do wszystkiego. Poniżej przepis na owsiankę marchewkową- lekko świąteczną, rozgrzewającą, idealną na mroźne poranki.

Składniki: 
1/2 szklanki mleka konopnego
1/2 szklanki wody 
1/2 szklanki płatków owsianych 
1/2 szklanki marchewki ( drobno startej )
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki imbiru
1 dojrzały banan
1 łyżeczka masła orzechowego lub migdałowego

Przygotowanie: 
Zagotuj wodę i mleko konopne. Przykręć gaz i dodaj płatki owsiane. Gotuj kilka miut, aż lekko zmiękną. Potem dodaj startą marchewkę, przyprawy i rozgniecionego widelcem banana. Gotuj pod przykryciem, na małym gazie co jakiś czas mieszając. Na koniec dodaj łyżeczkę masła orzechowego/ migdałowego i swoje ulubione dodatki ( orzechy, szałwię hiszpańską itp.) ja zdecydowałam się na mieszankę mrożonych owoców. 
Smacznego ! 

niedziela, 24 listopada 2013

Bezglutenowe czekoladowe ciastka z komosy ryżowej

Kolejna odsłona 'zdrowych deserów'- te pyszne, czekoladowe ciasteczka to chyba jeden z najprostszych przepisów jakie kiedykolwiek wypróbowałyśmy. Jest coś niesamowicie satysfakcjonującego w przygotowywaniu pysznych słodkości, wiedząc, że nie zawierają nic niezdrowego. Chyba śmiało mogą konkurować z Twoimi fasolowymi brownies, mamo :)


Składniki ( na 9 ciastek)

2 szklanki ugotowanej komosy ryżowej
1/3 szklanki daktyli (świeżych lub dobrze namoczonych)
1/4 szklanki mleka migdałowego
1/4 szklanki masła orzechowego
1/4 szklanki kakao
3 łyżeczki siemienia lnianego

Przygotowanie:
Piekarnik rozgrzej do 160 stopni. Mleko migdałowe i daktyle zmiksuj na lepki, gęsty syrop. Przelej gotowy syrop do miski i zmieszaj z masłem orzechowym a następnie dodaj komosę, siemię i kakao. Mieszaj dokładnie aż masa będzie jednolita. Podziel masę na 9 równych części i wyłóż na blachę do pieczenia. Piecz przez około 20 minut.

100% słodyczy i 0% wyrzutów sumienia :)

piątek, 22 listopada 2013

Słowo przed niedzielą - Tęczowa sałatka

Czy mi się wydaje czy tylko daliśmy sobie wmówić, że jesteśmy mrukami, pesymistami i malkontentami z nosem zawsze na kwintę? Że niby brakuje nam dystansu do siebie samych i że wszystko traktujemy śmiertelnie poważnie? Wbrew temu co czytam i słyszę w mediach, na co dzień spotykam się z mniej martyrologicznym podejściem do życia.
Codziennie spotykam ludzi, którzy witają mnie z uśmiechem. Rano biegam i uśmiechamy się do siebie na dzień dobry. Młoda mama z bobasem, pan na rowerze, grupa dzielnych klubowiczek nordic walkingu. Ja się śmieję z daleka i ci z naprzeciwka też. Nie znamy się, nie są nawet moimi sąsiadami, a jednak mamy tą samą potrzebę bycia miłym.
Jadę zmienić opony na zimowe. W warsztacie kolejka. Miało być 15 minut, ale widocznie obudzili się tacy jak ja spóźnialscy i poczekam godzinę. I co? To wina systemu, rządu, Polakom w ich kraju źle się wiedzie, antysemickie deklaracje itp.? Nic z tych rzeczy, naprawdę. Znowu się uśmiechamy, żartujemy. I pani w kasie, która zapewnia, że zaraz pogoni szefa bo przecież w taki ziąb nikt nie będzie czekał. I chłopak zmieniający moje opony jest rozbawiony kiedy pytam czy mogę mu się do czegoś przydać. No i szef ziewając uśmiecha się, że to chyba pora na drzemkę.Czy ja jestem taką szczęściarą?
Sobota na Targu Śniadaniowym. Znowu to samo. Sprzedający i wystawcy to w większości ludzie z poczuciem humoru i zadziwiająco ciekawymi życiorysami . Witamy się co sobotę z uśmiechem od ucha do ucha .W przerwie między jednym a drugim klientem żartujemy, wymieniamy poglądy. Nie wszyscy podzielają moje, nie wszyscy są wege, ja nie znam wyników ostatniego meczu. I co ? Jakoś nikt nie nawołuje do referendum ani nie wyciąga transparentu "Stop gender". To samo z kupującymi. Jestem gadułą więc z każdym  kto podchodzi do mojego małego stoiska The Missing Bean ucinam sobie pogawędkę. Za każdym razem rozstajemy się z uśmiechem. Nie rozmawiamy o skrzydle i brzozie tylko o tym jak demonstrować...radość życia.
Dzisiejszy przepis to prawdziwa demonstracja życia.

Tęczowa sałatka zapożyczona z książki dr Joela Fuhrmana, "Superodporność"
6 szklanek posiekanej kapusty chińskiej bok choy
2 marchewki, pokrojonej w zapałki
1 szklanka poszatkowanej czerwonej kapusty
2/3 szklanki jagód goji
2/3 szklanki płatków migdałowych
1i1/2 szklanki mango pokrojonego w kostkę
1/4 szklanki octu z brązowego ryżu
Wszystkie składniki włóż do salaterki i wymieszaj palcami, aby ocet wniknął w warzywa.Pozwól, aby sałątka zamarynowała się przez kilka godzin przed podaniem.
Inny wariant: Sałatkę możesz polać gorącą zupą lub sosem


piątek, 15 listopada 2013

Śniadaniowy smoothie na wodzie kokosowej

Rise and shine ! U nas w Bath dziś piękny mroźny, słoneczny poranek. Śniadania to mój ulubiony i najważniejszy posiłek dnia. Dziś chcę się podzielić krótkim przepisem na śniadaniową-smoothie wersję owsianki. Przepis jest bardzo prosty a smoothie jest naprawdę przepyszny i śmiało mogłby służyć jako deser :)
Składniki:
1 mały banan
3/4 szklanki płatków owsianych
łyżeczka surowego kakao
2/3 szklanki wody kokosowej
2/3 szklanki wody lub mleka konopnego ( ja zazwyczaj daję po 1/3 mleka i wody )

Wszystko miksujemy w blenderze. Proporcje płatków i wody/mleka można dostosować w zależności jak gęste smoothie wolicie . Idealne śniadanie w biegu :)
Miłego dnia !


środa, 13 listopada 2013

Snack atak- fasolowe brownie

Zaatakowały mnie ostatnio te małe i te większe. Snacki, przekąski, brownie. Wiedziały, że kiedy temperatura na zewnątrz spada robię się trochę senna, trochę bezbronna i mogą ruszać śmiało.
Raz przemknęły w okolicach drugiego śniadania kiedy nabrałam  trochę energii, ale jeszcze czułam pewien niedosyt. To były plasterki jabłek posmarowane masłem orzechowym z nerkowców. Przełknęłam je gładko, bez strachu. Przecież jabłka to źródło kwercetyny o działaniu przeciwzapalnym, a orzechy to proteiny, zdrowe tłuszcze dla podtrzymania energii. Popiłam to wodą kokosową, żeby poprawić jeszcze poziom elektrolitów i poczułam się bezpiecznie. Minęło kilka godzin. Obiad, jakieś obowiązki. I znowu się zaczęło. Obserwowały mnie z daleka.Widziały, że ziewam, kręcę się nerwowo. Kiedy weszłam do kuchni, żeby zrobić sobie kawę nastąpił zmasowany atak. Nie odpuściły. Walczyły do upadłego. No i stało się... Najpierw poczułam słodycz daktyli, potem surowe kakao i w końcu zniewolenie.  Poddałam się moim brownie czekoladowym. Początkowo zadziwiły mnie swoim składem, ale kiedy odkryłam jak są cudownie odżywcze oddałam im swoje serce. Te ciasteczka są pełne błonnika pokarmowego, żelaza, wapnia, białka, zawierają trochę sodu. Już się przed nimi nie bronię.
Brownie fasolowe
Około 2 szklanki czarnej, ugotowanej fasoli (może być z puszki, może być czerwona-wypróbowane)
1 i 1/2 szklanki pasty daktylowej (namoczone daktyle zmiksuj w blenderze do uzyskania gładkiej konsystencji
2 łyżki zmielonego siemienia lnianego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 szklanki surowego kakao
3/4 szklanki mąki jęczmiennej (z amarantusową też próbowałam i jest ok )

1 Rozgrzej piekarnik do 180 st.Celsjusza
2 Zmiksuj fasolę i pastę daktylową
3 Dodaj siemię lniane,proszek do pieczenia, kakao i w końcu mąkę.Wymieszaj aż wszystkie składniki dobrze się połączą
4 Kilka razy dodawałam też 2-3 łyżki melasy karobowej, która ma lekko kwaskowy smak i to przełamuje słodycz daktyli.Zdarzyło się też, że wrzucałam do zmiksowanej masy garść mrożonych borówek bo lubię takie połączenia smaków.
5 Wyłóż ciasto do silikonowej tortownicy albo kwadratowej foremki 20x20 i piecz przez 30-35 minut  (sprawdzaj wykałaczką) aż środek będzie twardnieć
6 Po ostudzeniu pokrój na kwadratowe ciasteczka.


środa, 6 listopada 2013

Superżywność na liście zakupów i sałatka z kapustą włoską na ciepło

Superżywność?  Niektóre produkty oprócz niezbędnych kalorii, witamin i składników mineralnych posiadają też wyjątkowe substancje odżywcze. Substancje tak ważne bo poprawiają ogólny stan zdrowia, bo pomagają zwalczać choroby, bo wspierają działanie naszego układu odpornościowego. Spowalniają tempo starzenia się skóry, zmniejszają stany zapalne, chronią nawet przed chorobami serca czy nowotworami . Takie produkty zasługują więc na miano superżywności.  Żeby zapamiętać  co powinno znaleźć się na liście zakupów i stworzyć sobie dietę wzmacniającą układ odpornościowy i zwalczającą nowotwory jest prosty sposób. Posłużę się wzorem dr Joela Fuhrmana z jego książki pt. "Superodporność".
SZCZJG= Strączkowe, Zielenina, Cebulowe, Ziarna, Jagody, Grzyby
Każdy z superpokarmów ma swoje korzystne właściwości lecznicze. A gdy połączymy ich składniki to działanie będzie jeszcze bardziej efektywne. Orzechy, ziarna, jagody mają działanie ochronne.Gdy połączymy je na przykład z zielonymi warzywami, grzybami i warzywami cebulowymi stworzymy superodporność.
Na dzisiejszym talerzu zdrowia będzie kapusta, która jest jednym z najzdrowszych warzyw. Podobnie jak inne warzywa krzyżowe, kapusta  zawiera duże ilości fitoskładników (to flawonoidy i karotenoidy). Karotenoidy, które znajdują się w kapuście, jak dowodzą badania, mają właściwości przeciwnowotworowe. Działają antyoksydacyjnie co zwiększa odporność organizmu, ogranicza ryzyko zwyrodnienia plamki żółtej oraz zaćmy.
Obok kapusty będą ziarna konopi, które mają lekko orzechowy smak oraz pełen arsenał właściwości odżywczych. Są skarbnicą niezbędnych kwasów tłuszczowych, zawierają sporo białka, błonnika, witaminę A, witaminy z grupy B, E, żelazo, wapń, fosfor, magnez, cynk.
No i chia czyli szałwia hiszpańska, która jest ulubionym pożywieniem biegaczy i innych sportowców  Ziarna mają  mało smaku ale są znane jako pokarm wysokoenergetyczny. Zawierają 20%  łatwo przyswajalnego białka, 34% tłuszczu, około 25% błonnika zapewniającego długo uczucie sytości. Ten superpokarm był uprawiany i bardzo ceniony już w czasach prekolumbijskich wśród Azteków. Był na tyle cenny, że pełnił nawet funkcję waluty.

 Sałatka z kapustą włoską z szałwią hiszpańską i ziarnami konopi na ciepło  
1/2 główki kapusty włoskiej
1 łyżka stołowa ziaren Chia (szałwi hiszpańskiej)
2 łyżki stołowe ziaren konopi
2 pietruszki (lepszy byłby pasternak ale w Polsce chyba nie do kupienia)
1 łyżeczka oliwy z oliwek
garść natki pietruszki
1 Obierz pasternak i pokrój na plasterki
2 Umyj i posiekaj liście kapusty
3 Gotuj na parze kapustę i pasternak aż kapusta zmięknie.
4 Pasternak podpiecz jeszcze na patelni grillowej dla  lepszego smaku
5 Tak przygotowane warzywa wymieszaj z ziarnami szałwii hiszpańskiej i ziarnami konopi. Skrop oliwą i posyp natką pietruszki.


.

czwartek, 31 października 2013

Sezon dyniowy trwa czyli Halloween'owy przepis na bezglutenowe, wegańskie ciasto dyniowe

 Dzisiaj w Bath wielki szał: w pracy wszyscy poprzebierani, dzieciaki zbierają słodycze po domach a na ulicach świecą się lampiony z dyni. My się tym klimatem zainspirowałyśmy w kuchni i mamy też dobrą wymówkę żeby sobie dogodzić słodkościami ;) Dzielimy się więc dzisiaj z Tobą, mamo, i czytelnikami Twojego bloga naszym przepisem na wegańskie, bezglutenowe ciasto dyniowe. Przepis jest bardzo prosty i trochę 'eksperymentalny' ale wyszło pycha i po zjedzeniu prawie całej brytfanki nie mamy żadnych wyrzutów sumienia :) 


Składniki:


Na bezglutenowy spód ciasta
·         1 szklanka mąki kokosowej
·         1/4 łyżeczki soli morskiej
·         1/4 szklanki wody
·         1/4 szklanki oleju kokosowego
·         1/4 szklanki syropu klonowego (może być też syrop z agawy, syrop z daktyli)
·         1 średniej wielkości, 'rozdziabany' widelcem banan
·         2 łyżeczki pasty z wanilii (może być tez zwykły ekstrakt z wanilii)

Na wierzchnią warstwę ciasta
·         3/4 szklanki mleka ryżowego (może być też jakiekolwiek inne mleko roślinne)
·         3/4 szklanki puree z dyni (wystarczy małą dynię głęboko ponacinać i wstawić do piekarnika na 20 minut) 
·         1/4 szklanki syropu klonowego
·         1 łyżeczka wegetariańskiego substytutu żelatyny (my użyłyśmy karagen)
·         1 łyżeczka pasty z wanilii
·         1/4 łyżeczki soli morskiej
·         1 łyżeczka cynamonu
·         1/4 łyżeczki imbiru w proszku
·         1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
·         sok z połówki cytryny
·         szczypta startej skórki z cytryny
·         szczypta goździków

Do przygotowania spodu ciasta:
Piekarnik rozgrzej do 180 stopni
W jednej misce zmieszaj 'suche' składniki na spód - mąkę kokosową i sól
W drugiej misce wymieszaj widelcem 'mokre' składniki (wodę, rozpuszczony olej kokosowy, syrop klonowy, banana i wanilię)
Dodaj 'mokre' składniki do 'suchych' i wymieszaj razem aż uformuje się z tego kleiste ciasto. 
Wyłóż spód brytfanki ciastem i piecz przez 25 minut.

Aby przygotować wierzchnią warstwę:
Wymieszaj wszystkie składniki w średniej wielkości garnku i mieszając gotuj na małym ogniu aż karagen się rozpuści (około 5 minut).
Wyłóż masę na upieczony spód ciasta i wstaw do lodówki na 2 godziny.

I gotowe! 

piątek, 25 października 2013

Jak uczciłam Światowy Dzień Makaronu.

Dzisiaj Światowy Dzień Makaronu.To okazja żeby uczcić jakoś smakowicie taki dzień.  Nie podam przepisu na domowy makaron, o nie.Robię wiele rzeczy własnymi rękami ale domowego makaronu nie potrafię i wątpię żebym kiedykolwiek osiągnęła ten stopień mistrzostwa w kuchni.. W końcu trzeba sobie trochę życie ułatwiać.Do dzisiejszej,świątecznej  :)  kolacji użyłam bardzo dobrego ,wieloziarnistego makaronu z quinoa, który gotuje się w 6 i pół minuty.Polecam go bo nie dość, że szybko się go przygotowuje to jest super zdrowy.W składzie jest tylko ryż,kukurydza, quinoa i proso i nic więcej.Żadnego glutenu,pszenicy,jajek,drożdży.
Makaron bez sera
1 cebula,
1 szklanka orzechów nerkowca,
1/2 łyżeczki soli
1/3 szklanki cytryny
2-3 upieczone czerwone papryki
trochę więcej niż szklanka wody
3 łyżki płatków drożdżowych, jeśli macie
ząbek czosnku,ulubione przyprawy
ugotowany makaronu Multigrain Pasta with Quinoa albo inny( 250g)

Rozgrzej piekarnik do ok.180-200 st.C
Podsmaż cebulę aż się zeszkli
Zblenduj cebulę,nerkowce,sok z cytryny, wodę,  sól i stopniowo dodawaj paprykę,płatki drożdżowe,przyprawy.
Wszystko wymieszaj z makaronem i zapiekaj przez 20 minut aż nabierze złocistego koloru.
Do tego zielone,zielone i jeszcze raz zielone. :)
 
A przy okazji, jutro znowu będę na Targu Śniadaniowym gdzie znajdziecie nie tylko makaron. :) Targ Śniadaniowy

niedziela, 20 października 2013

Sobota na targu śniadaniowym i post-targowe, dyniowe brownies gluten free

Dziękuję wszystkim, którzy wpadli do nas na Targ Śniadaniowy. Naprawdę jestem bardzo wdzięczna za Wasze wsparcie, świetnie było pogadać, powymieniać przepisy. Co do targu to jak wiecie był to mój debiut, ale też pierwszy 'zimowy' targ w części zaaranżowany w budynku gimnazjum. Z rozmów wiem, że nie wszystkim to odpowiadało, ale dla mnie był to bardzo udany dzień ze względu na świetną atmosferę - wielu życzliwych ludzi, z pomysłami i pasją do zdrowego jedzenia. Czipsy jarmużowe, witariańskie batony i mleko konopne były najbardziej popularne - mam nadzieję, że się nie zawiedliście :)

A po targu, dostałam od dziewczyn (moich córek) maila, z super przepisem wyszukanym na jednym ze świetnych wegańskich blogów, którego autorkę miałam zresztą przyjemność spotkać na targu.
W UK jest teraz cudowny czas na kupowanie dyni. W przypływie przed halloweenowego szaleństwa można natrafić na przeróżne odmiany i poeksperymentować  przepisami. Z resztek niewykorzystanego dyniowego puree, córki zrobiły kotleciki na lunch.

Dyniowe, bezglutenowe Brownies (przepis z Vegan Pop lekko zmodyfikowany)

1 szklanka mąki migdałowej
1 szklanka surowego kakao
1/4 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
4 łyżki syropu z daktyli
Duża garść posiekanych nerkowców i moreli
1 szklanka puree z dyni
1/2 szklanki oleju kokosowego virgin
2 łyżeczki pasty z nasion wanilii
3/4 szklanki ciepłej wody

Przygotowanie: 
W dwóch miskach mieszamy oddzielnie suche i mokre składniki. Po dokładnym wymieszaniu, łączymy zawartość obu misek i dolewamy szklankę wody. Mieszamy do uzyskania konsystencji gęstej, ale lekko lejącej masy.
Wstawimy do piekarnika na około 30-35min.
Puree z dyni:
Najłatwiej dokładnie i głęboko ponakłuwać dynię i wstawić do piekarnika aż zmięknie (20 min w piekarniku) Usunąć pestki i łyżką 'odsunąć' miąższ. I voila.

środa, 16 października 2013

Pierwszy Targ Śniadaniowy już w najbliższą sobotę


Marzenia się spęłniają.. właśnie odebrałam pierwszą dostawę moich ukochanych, długo wyczekiwanych produktów, które stanowią podstawę mojej wegańskiej kuchni. Wreszcie będę mogła się nimi z Wami podzielić. Nie mogę się doczekać soboty i mojego pierwszego Targu Śniadaniowego !!! Przychodźcie zrobić zapasy na zimę albo po prostu powiedzieć cześć w 'realu', wymienić przepisy.  Będą daktyle, suszone mango, bezglutenowe muesli, mąka konopna, migdałowa, czipsy jarmużowe, pasty orzechowe i dużo innych pyszności wegańskich, witariańskich, bez cukru, bez glutenu, soli... bez 'grzechu' :)  Będę na Was czekać z moim małym kramem w sobotę 19/10 od 10:00-18:00 przy Al. Wojska Polskiego TARG Śniadaniowy

niedziela, 13 października 2013

Festiwal ciast marchewkowych z lukrem wegańskim

Dzisiaj urządziłam w domu festiwal ciast marchewkowych.I nie krzywcie się wszyscy ci którym marchewka kojarzy się z traumą z przedszkola tylko bierzcie się do pieczenia. Przekonacie się jak pyszne i słodkie może być takie ciasteczko.
Zrobiłam dwa rodzaje. Jedno to wegańskie ciasto marchewkowo - daktylowe. Bardzo proste do zrobienia.
Potrzebne są:
1 szklanka daktyli bez pestek
2 szklanki startej marchwi
2 szklanki mąki
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
5 łyżek oleju
sól, kardamon i imbir (niekonieczne)

1 Przede wszystkim daktyle zalewamy wrzątkiem, a gdy zmiękną miksujemy.
2 Marchew startą na drobnej tarce (na grubej też jest ok) mieszamy z mąką, proszkiem do pieczenia, zmiksowanymi daktylami, cynamonem i ewentualnie szczyptą kardamonu i imbiru. Natomiast ja wolę dodać  trochę soku z cytryny bo daktyle sprawiają, że ciasto jest naprawdę bardzo słodkie.
3 Masę umieszczamy w foremce, takiej 30x35 cm. Pieczemy około godziny w piekarniku nagrzanym do 180 stopni Celsjusza.

Drugie ciasto to wersja jeszcze bardziej wyrafinowana. Wersja, która ucieszy witarian wykluczających podgrzewanie jedzenia powyżej 40 stopni Celsjusza. Ciasto nie tylko bez cukru, jaj ale też bez mąki, oleju, proszku do pieczenia. Znalazłam ten przepis w mojej ulubionej książce pt. "Widelec zamiast noża" gdzie tytuł seksowne surowe ciasto marchewkowe wydał mi się bardzo obiecujący. Nie wszystkie składniki
z przepisu użyłam i co nieco zmieniłam. Dlatego zaznaczam, że jest to moja wersja tego witariańskiego deseru.

Przygotuj:
1 szklankę rodzynek (mogą też być daktyle)
2 marchewki, drobno starte
2 szklanki orzechów włoskich, drobno posiekane
1 łyżka pasty sezamowej tahini
szczypta cynamonu,wegański lukier kremowy
1 Namocz rodzynki w wodzie, aż zmiękną, a następnie opłucz i drobno posiekaj.
2 Przełóż do miski i dodaj marchew, orzechy włoskie i  tahini.
3 Dokładnie wymieszaj i przełóż masę na niedużą blachę lub do płaskiego naczynia i przyciśnij mocno do dna.
4 Odstaw na godzinę do lodówki i udekoruj wegańskim lukrem.

Lukier wegański
1 szklanka orzechów nerkowców
sok z 1 cytryny
1/4 łyżeczki syropu klonowego
Zmiksuj nerkowce, sok z cytryny, syrop klonowy oraz odrobinę wody na gładką, kremową masę. Rozprowadź na cieście.



poniedziałek, 7 października 2013

Zmiany i Baba Ghanoush

Nadeszła kolejna jesień i jest zupełnie inna niż wszystkie do tej pory.

Zamiast latte, piję orzo z mlekiem migdałowym.
Zamiast chodzić, biegam.
Zamiast oszukiwać sumienie, po prostu nie jem "przyjaciół" i szanuję prawa zwierząt.
Zamiast mięsa, serwuję fasolki i pochłaniam zielone koktajle.
Zamiast objadać się w cichości, zaczęłam pisać bloga i dzielić się moimi przepisami.
Zamiast szukać pomocy w lekach, zwracam uwagę na to, co jem.
Zamiast liczyć kalorie w zdradzieckich słodyczach, bezkarnie delektuję się surową czekoladą, suszonymi owocami i wszystkimi słodkościami, które w swym bogactwie oferuje natura.
Zamiast wycieńczających diet, cieszę się obfitością wegańskich posiłków i trzymam wagę lepszą niż w najlepszych latach wczesnej młodości.
Poznałam pełnych energii i radości życia Vege Runnerów i innych pozytywnych ludzi. Przewertowane książki, wykłady, spotkania poświęcone dietetyce i jedzeniu które leczy, obudziły we mnie nową pasję. Zyskałam nową energię, a moi bliscy widząc efekty tych zmian zaczęli we mnie wierzyć i naśladować, chociaż na początku uważali za nieszkodliwą wariatkę. A ja z mozołem szukałam produktów, którym można zaufać. Pierwotnych, wytworzonych w poszanowaniu natury i ludzi.

I tu doszłam do największej zmiany, która jednocześnie cieszy mimo poczucia nostalgii za przeszłością. Odeszłam ze szkoły, zostawiając uczniów, koleżanki i bezpieczeństwo pracy na etacie.
Znalazłam ludzi myślących podobnie, producentów działających etycznie, kooperatywy, których celem nie jest tylko zysk.

Właśnie w drodze jest pierwsza dostawa produktów, których zawsze szukałam. Tych, które znam i do tej pory zdobywałam z wielkim trudem, które służą ludziom, a nie napędzaniu sprzedaży, które wyróżniają się jakością i etycznym pochodzeniem, bez dodatków i zbędnych opakowań, którymi podzielę się z przyjaciółmi, i które z pełnym przekonaniem polecę każdemu kto chce dbać o siebie i otaczający nas świat.

Organizuję miejsce, w którym wrażliwi ludzie znajdą alternatywę dla przemysłowej papki królującej na półkach supermarketów. Lista produktów już wkrótce,

a w międzyczasie przepis na Baba Ghanoush

Bliskowschodnia pasta do domowego chleba


3 średnie bakłażany (około 250g każdy),
2 łyżki pasty sezamowej (tahini),
mały ząbek czosnku,
sok z połowy cytryny,
sól morska – do smaku.

Do przybrania pestki grantu i trochę oliwy z oliwek.

1 Nakłuj nożem bakłażany i wstaw do rozgrzanego piekarnika. Grilluj przez 25 minut z każdej strony aż do uzyskania lekko przypieczonej skórki, która nada charakterystyczny posmak.
2 Bakłażany przetnij na połówki i wybierz miąższ. Odcedź z nadmiaru soku na sitku.
3 Wszystkie składniki wymieszaj rozgniatając bakłażany widelcem na jednorodną pastę.
4 Przełóż do miseczki, udekoruj pestkami granatu i kroplą oliwy.
5 Podawaj z domowym chlebem.

piątek, 27 września 2013

Co ci się kurczy z wiekiem?

Utrata masy mięśniowej jest naturalną koleją rzeczy. Podobno już po 25 roku życia tracimy od 0.5% do 1% tkanki mięśniowej rocznie. Zatem z wiekiem nie tylko się stajemy niżsi (skraca się kręgosłup) ale kurczą się także nasze mięśnie. Nazwano to sarkopenią. Sarkopenia jest dla mięśni tym co osteoporoza dla kości. Brzmi  to nieciekawie. Ale dobra wiadomość jest taka, że mamy na to trochę wpływu. Zanik siły, mobilności i sprawności wraz z upływem lat są wynikiem:
a) nie używania mięśni (brak ruchu,ćwiczeń)
b) spadku poziomu hormonów (bez hormonów anabolicznych takich jak hormon wzrostu i testosteron niemożliwe jest zachowanie beztłuszczowej masy mięśniowej)
c) sposobu odżywiania ( brak odpowiedniej ilości białka i kalorii).
Wydaje się, że to jednak wysiłek fizyczny odgrywa kluczową rolę. Trening  stymuluje uwalnianie się hormonów i stymuluje zwiększenie syntezy białek.
Oczywiście, że każda aktywność jest lepsza niż żadna ale w przypadku zachowania i powiększania masy mięśniowej - i  nie mam tu na myśli osiłków bez karku - lepszy jest trening, który trwa maksymalnie 45 minut i polega na intensywnych ćwiczeniach z krótkimi przerwami. Taki trening buduje mięśnie,spala tłuszcz lepiej niż umiarkowane ćwiczenia czy aerobik.W praktyce oznacza to ciągłe pobudzanie ciała do działania,zmianę ćwiczeń,wykopy, ciosy pięścią i ...sprint.A w tym nie jestem dobra.Muszę wprowadzić pewne zmiany w moim bieganiu.Wolę umiarkowane tempo i relaks ale czego nie robi się dla zdrowia...czasami.:)

Rodzajem treningu wytrzymałościowego, który na pewno buduje tkankę mięśniową jest bieg "Tough Mudder" ( kiedyś wspominałam).Tough mudder czyli błotny twardziel (?) organizowany jest w wielu miejscach na świecie (pewnie niebawem i w Polsce). Jest to trasa około 20 km przerywana pokonywaniem  wojskowych przeszkód o różnym stopniu trudności.Nie jest to bieg na czas. Najważniejsza w nim jest współpraca i wspólne zmaganie się z trudnościami.Uczestnicy przed biegiem wręcz składają przysięgę, że będą sobie nawzajem pomagać. Są świadomi, że dobro drużyny,
z którą biegną jest ponad ich osobiste ambicje. Piękne, prawda? Bieg jest owszem  dla twardzieli. Ale co powiecie na to, że biorą w nim udział także niepełnosprawni, na wózkach. Ci to są twardziele. Piszę o tym bo naprawdę zachwyca mnie idea, która towarzyszy całej imprezie. Pokonywanie przede wszystkim przeszkód, które mamy w sobie, walka z własnymi słabościami. Bez niezdrowej rywalizacji.


No i te białka.
Moje mięśnie :) są cenne i nie pozwolę by zostały pożerane przez organizm.
Po bieganiu kontynuujemy spalanie kalorii.Trzeba jednak dostarczyć organizmowi porcję węglowodanów a do 1 godziny (maksymalnie do 2) także białko bo bieganie wyczerpuje zapasy glikogenu (paliwo uzyskane z węglowodanów) w mięśniach. Jeśli nie uzupełnimy węglowodanów to nasz pobudzony metabolizm zacznie spalać mięśnie a zależy nam na spalaniu tłuszczu przecież. Białka natomiast są niezbędne żeby przyspieszyć odbudowę tkanki mięśniowej i ich regenerację po biegu.
Moje źródła białka to: fasola i inne strączkowe -rzadko soja, orzechy i nasiona,brązowy ryż, komosa ryżowa (quinoa) i mąka z niej, awokado, ziarna konopi i mąka konopna, białko groszku, tofu

No to po treningu solidna dawka węglowodanów i białka np. naleśniki lub makaron ze szpinakiem i fasolą.

 A może po prostu kanapka z pasztetem z soczewicy?

Pasztet z soczewicy
2 szklanki ugotowanej na miękko soczewicy,
cebula i ostra papryczka posiekane drobno i podduszone lub podsmażone, pęczek natki,
ok.1/2 szklanki bulionu warzywnego,
ok.1/2 szklanki mleka roślinnego,
2 łyżki zmielonego siemienia lnianego,
sól, majeranek, kmin, oliwa (jeśli używasz)

1) Siemię lniane połączyć z mlekiem,odstawić do zgęstnienia,
2)Wymieszać razem ugotowaną soczewicę, podsmażoną cebulę, papryczkę, pokrojoną drobno natkę, przyprawy i siemię lniane, które po zgęstnieniu ma konsystencję rozbitego jajka
3) Piec przez 40-50 minut w temp.180 st. C


poniedziałek, 16 września 2013

Miłe Gesty-przepis na prawdziwą czekoladę

Za oknem pochmurno, nieprzyjemnie. W mediach podsycanie wzajemnej nienawiści. Wydaje się, że potrafimy tylko walczyć i dawać odpór wyimaginowanym wrogom.

Aż tu nagle dostaję wezwanie na pocztę, więc jadę w strugach jesiennego deszczu - mimo, że kalendarzowo i mentalnie powinno jeszcze być lato.
A na poczcie mała przesyłka z pudełeczkiem wypełnionym pachnącymi herbatkami i zieloną kawą. Do tego dołączony liścik od Agnieszki: podziękowania za zakwas który jej wysłałam i że piekła chleb już dwa razy i że pyszny i inne miłe słowa.
Od razu zrobiło się jaśniej i weselej na duszy. Może jednak nie jesteśmy wyłącznie narodem walczących fanatyków i to co widać w mediach to tylko obraz kreowany na potrzeby słupków oglądalności?
A może te drobne, przyjazne gesty wyzwalają pozytywną energię i sprawiają, że szerzy się ona wokół? Skoro mowa o dobrej energii – to dla mnie jej materialnym odzwierciedleniem jest prawdziwa czekolada. Gorzka, zrobiona wyłącznie ze zmielonych ziaren kakaowca i masła kakaowego. Taką czekoladę udało mi się kupić tylko raz w małym sklepiku we Włoszech. W zeszłym roku córki podarowały mi tabliczkę zrobioną własnoręcznie i od tej pory sama eksperymentuję z czekoladą w domu :)
Mimo, że nie jest słodka i nie przypomina smakiem tego, co spotykamy na sklepowych półkach to daje tyle radości i tak poprawia nastrój, że nie zamienię jej na żadną inną (no chyba, że będzie to włoska Primitivo czy inna czekolada 99%, ale te są u nas niemal niedostępne)

Prawdziwa czekolada:
4 części surowego kakao, 1 część masła kakaowego, dodatki wedle uznania.
Kakao i masło dokładnie ucieramy w kąpieli wodnej – szanujący się wytwórcy konszują  kakao przez 72 godziny ale ja poświęcam na to kilka minut, a i tak efekt jest oszałamiający.
Po wymieszaniu dodajemy suszone owoce, orzechy lub skrawki suszonej papryczki chili – jeśli ktoś lubi. Nie używam cukru. Gdy chcę przełamać gorzkawy smak surowego kakao dodaję zmiksowane daktyle uprzednio namoczone przez kilka godzin w wodzie. Ciepłą masę wylewam do silikonowych foremek lub na folię czy woskowany papier i pozostawiam do wystygnięcia, Zanim masa zastygnie można, dla dekoracji, z wierzchu posypać jeszcze odrobinką dodatków. A potem cieszę się chwilami bezgrzesznej rozpusty – bo to przecież samo zdrowie i zero pustych kalorii. Czekoladę należy przechowywać w lodówce bo łatwo się rozpuszcza.

Pieczone brzoskwinie z cynamonem, zupa z marchwi i imbiru oraz samoakceptacja po francusku :)



Rozmarzyłam się dzisiaj spoglądając w lusterko.
Moja starsza córka jest świadkową na ślubie swojej przyjaciółki mieszkającej w Paryżu i to skłoniło mnie do rozmyślań nad paryżankami, ich zadbanym wyglądem, stylem. Podobno dwudziestoparoletnie paryżanki codziennie przyglądają się swojej skórze w powiększającym lusterku a pięćdziesięcioletnie-nigdy! :) A francuska ikona szyku, słynna modelka Ines de La Fressange nie zwraca uwagi na zmarszczki i po prostu odsuwa się krok dalej od lustra. I to mi się podoba. Ale czy to jesienne klimaty czy coraz mniej słońca sprawia, że od lustra muszę odsuwać się nie o jeden ale o kilka kroków?
Znalazłam parę „farmaceutyków kulinarnych”, z których można komponować potrawy o właściwościach leczniczych i w ten sposób tworzyć lekarstwa dla skóry, w zaciszu kuchennym.

Marchew ze swoją pomarańczową barwą za którą odpowiada beta-karoten (roślinne źródło witaminy A) jest cudownym pokarmem dla skóry. Podobno to właśnie beta-karoten reguluje ilość i szybkość wydzielania łoju, chroni skórę przed promieniowaniem UV i dzięki niemu skóra zachowuje zdrowy wygląd przez lata. I jeszcze pomaga łagodzić stany zapalne.

Seler oczyszcza i odtruwa organizm dzięki kumarynie która pobudza układ limfatyczny. Ten filtruje tkanki, usuwa toksyny i inne produkty przemiany materii ze skóry i przyspiesza procesy regeneracyjne.

Cebula dzięki zawartości siarki jest również niezbędna dla zachowania pięknej skóry. Siarka wchodzi w skład białek, .które nadają skórze odpowiednią strukturę .Poza tym cebula jest źródłem kwercetyny, takiego flawonoidu, który ma silne właściwości przeciwzapalne i łagodzi zaczerwienienia.

Na koniec imbir, który króluje wśród wszystkich pokarmów mających właściwości przeciwzapalne. Pomaga w leczeniu wszystkich stanów zapalnych w organizmie jak również w terapii problemów ze skórą. Dlatego przy dolegliwościach skórnych, od egzemy, łuszczycy aż po trądzik powinno się spożywać imbir.

Na weekendowy obiad  była
zupa z marchwi i imbiru:
Kilka marchewek, ziemniak, 2 łodygi selera, świeży imbir (ok.5cm), 2 ząbki czosnku, cebula i bulion warzywny.
1) Marchewki, ziemniak, seler, imbir, czosnek  i cebulę posiekaj na kawałki,
2) Podsmaż imbir, czosnek, seler i cebulę ze szczyptą soli,
3) Dodaj kawałki warzyw oraz bulion i gotuj do miękkości .Na koniec zmiksuj wszystko na gładką pomarańczową zupę.

A na deser...

Pieczone brzoskwinie z cynamonem
Ułóż połówki brzoskwiń posypane cynamonem i skropione odrobiną oleju w żaroodpornym naczyniu. Opiekaj, żeby lekko zmiękły ale nie rozmiękły. I voila :)

A i na koniec ciekawostka. ”Paryżanka cieszy się z korzyści, jakie niesie ze sobą wiek-teraz wie już na przykład, jak się zapakować w jedną walizkę, a nie cztery”( w/g Ines de La Fressange)